STAN ZADOWOLENIA Z POSZCZEGÓLNYCH OBSZARÓW ŻYCIA.
Rodzina Pierwotna
Do 13 roku życia wychowywałem się w pełnej rodzinie z bratem o rok młodszym. Atmosfera w domu była prorodzinna, polegało to na tym że w dni wolne od pracy rodziców, a mojej szkoły, spędzaliśmy na wypadach i wycieczkach do lunaparku, cyrku, zoo, czy na wyjazdach nad jezioro. Czuć było tą rodzinną atmosferę serdeczności, życzliwości i opieki rodzicielskiej.Rodzice starali się żebyśmy w domu mieli wszystko na co sobie zasłużyliśmy. Nagradzani byliśmy za dobre wyniki w szkole. Oczywistym było to że gdy narozrabiałem to ponosiłem karę w postaci zakazu grania na komputerze i wychodzenia na dwór do kolegów. Gdy lecz gdy napsociłem bardziej niż zwykle to dostawałem lanie pasem od ojca.
Pamiętam jak ojciec przywiózł rower z Niemczech BMX żebyśmy mieli, ale oczywiście z bratem cały czas się kłóciłem o to że jeden jeździ dłużej od drugiego. Pewnego razu postanowiłem włożyć kija w szprychy po tym jak się pokłóciłem z bratem. Kiedy zjeżdżał z górki to doszło do tego że przeleciał przez kierownicę cały się pozdzierał i złamał rękę. Z płaczem uciekł do domu na skargę do ojca, ja ze strachu przed ojcem z pasem i zapłakanym bratem zostawiłem rower i zacząłem uciekać. Po paru minutach ojciec mnie jednak złapał, dostałem wtedy tyle pasów że w podskokach z płaczem wracałem do domu i przez dwa dni nie mogłem usiąść. Kilku krotnie dostałem takie lanie jak biłem się z bratem, to zawsze ja byłem ten gorszy bo starszy.
Odkąd pamiętam to dużo czasu spędzałem u cyganów, bo mieszkali blisko mnie gdzie mieli duży plac i pałac. Ojciec się nimi zadawał i robił lewe interesy . Ja i brat czuliśmy się u nich w domu poniekąd jak u siebie, na tamten czas niczego nam nie brakowało. Wydawało mi się że ojciec jeździ w delegacje do pracy, lecz teraz wiem że to były te jego lewe interesy. Podejrzewam, że mimo spożywanego przez niego alkoholu mógł też zażywać jakieś narkotyki. Nieraz nie spał po nocach wychodził z domu załatwiać jakieś sprawy, dochodziło też nie jednokrotnie do kłótni pomiędzy rodzicami i zazwyczaj odbijało się to na mnie i bracie. Najczęściej
jednak ojciec wychodził z domu i znikał na parę dni z cyganami.
Pewnego dnia wychodząc do szkoły zobaczyłem ojca wiszącego w drzwiach zacząłem płakać, złapałem za nóż i razem z bratem go odcięliśmy. Położyliśmy w pokoju, zawołałem sąsiada który został w domu i czekał na pogotowie, a ja bratem w szoku i strachu polecieliśmy po mamę. Gdy wróciliśmy to lekarz już stwierdził zgon i myślę że spowodowane to było co się stało jakimiś ojca problemami, które mogły dotyczyć jakiś lewych interesów. Dobrze pamiętam jak bardzo przeżyłem śmierć ojca w bólu i cierpieniu pomimo tego, że mnie bił, to nie mogłem się z tą sytuacją pogodzić. Byłem dosłownie załamany, co tydzień jeździłem na grób, siedziałem tam i rozmawiałem z nim.
Zadawałem sobie pytania, dlaczego nas zostawił?, dlaczego mnie to wżyciu spotkało?, dlaczego targnął się na swoje życie?. Jeździłem na grób przez dłuższy czas, zapalałem znicze i sprzątałem pomnik, chociaż pobyt na cmentarzu sprawiał że byłem smutny. Pomimo to zawsze czułem taką wewnętrzną potrzebę aby do niego pojechać. Za każdym razem po pobycie na cmentarzu czułem jakąś wewnętrzną ulgę i spokój.
alkohol, zacząłem wtedy coraz częściej kłócić się z mamą. Zacząłem szukać pretekstów do tego aby móc wyjść z domu do kolegów i ćpania. Tym samym coraz bardziej popadałem w uzależnienie, co spowodowało, że przestałem jeździć na grób ojca.
Narkotyki zagłuszały moje uczucia do takiego stopnia że nie czułem potrzeby aby jechać na grób ojca za którym tęskniłem i bardzo mi go brakowało. Przez swoje uzależnienie w które brnąłem, coraz bardziej przestałem się angażować w naukę. Zacząłem stwarzać problemy wychowawcze, przestałem uczęszczać na treningi piłki nożnej. Zacząłem odsuwać się od bliskich, moje samopoczucie uległo diametralnej zmianie, czułem apatie, niechęć do wszystkiego. Krótko mówiąc moje życie traciło sens.
Stałem się zgorzkniałym, zakłamanym recydywistom, który spieprzył sobie życie. Jest mi wstyd że narkotyki i narkomańskie towarzystwo które wybrałem kierowało moim życiem. Przełomowym momentem mojego życia była śmierć mojego ojca, to traumatyczne wydarzenie sprawiło że szybko wydoroślałem. Tak jak mi również mojemu bratu i mamie było ciężko się po tym pozbierać. Już później nigdy nie byliśmy rodziną. Uzależnieni sprawiło że z bratem zaczęliśmy oddalać się od siebie w bardzo młodym wieku.
Mama nie miała siły uchronić mnie od tego, mój brat również
pogrążył się w narkotykach. Konsekwencje tych zdarzeń i swojego uzależnienia odczuwam do dzisiaj.
R.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, rozważ jego skomentowanie lub skorzystanie z RSS-a i w konsekwencji otrzymywania informacji o nowych wpisach do Twojego czytnika.
Komentarze
Brak komentarzy.
Wybacz, komentowanie tymczasowo zabronione.