SENS ŻYCIA – Pasiaczek ZK Łowicz

Mam rodziną dalszą i bliższą ale czy umiesz dla NICH i z NIMI żyć ??? Często gdy dorastamy oraz, gdy już jesteśmy dorośli zastanawiamy się nad sensem swojego życia. Co to w ogóle jest sens życia, w jakim celu i dlaczego żyjemy? Wielu z nas zadając sobie takie pytania nie rzadko dochodzi do filozoficznych, wzniosłych, patetycznych i prawie poetyckich wniosków….Gdy jesteśmy młodzi myślimy np. „jestem stworzony do wyższych celów, jestem elementem większego planu, żyję po to by zbawić świat i żyję by wyleczyć nieuleczalne choroby”. W miarę przemijania czasu, gdy jesteśmy starsi, w końcu „formalnie” dorośli nasze myśli są bardziej sprecyzowane. Kręcą się wokół kariery, pieniędzy i chęci zaimponowania innym (czyt. snobizm). Każdy z nas z założenia ma inne wyobrażenie sensu życia, ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się lub wyobrażaliśmy sobie, że sensem życia jest rodzina.

Z biologicznego punktu widzenia, żyjemy by przekazać swoje geny i zachować ciągłość gatunku, lecz nie jesteśmy zwierzętami jak: małpa, czy karaluch, przez co nie kierujemy się wyłącznie instynktem. Mamy przecież rozwinięte mózgi więc posiadamy wyobraźnię i uczucia. Myślimy i czujemy a naszym stadem jest rodzina – wartość i sens uniwersalny. Każdy może spełnić się wielopłaszczyznowo dbając i żyjąc dla swojej rodziny. Priorytetem jakim jest wychowanie potomstwa, szanowanie partnerki/partnera i pamięć o bliskich daje nam ogromne pole manewru, spełnienia ambicji i marzeń – jakiekolwiek by one nie były. Przecież nie szkodzi zatrzymać się na chwilę i pomyśleć czy sensem naszego życia nie jest właśnie nasza rodzina, która jest na wyciągnięcie ręki.

Może w pierwszym momencie wydawać się, że nie jest wzniosłym i górnolotnym żyć dla rodziny. Powiedział byś „przecież to normalka, mam dzieci, żonę, rodzinę bliższą i dalszą”, ale czy umiemy dla nich i z nimi żyć? Czy przykładamy się jak należy do szczęścia najważniejszych dla nas osób, czy są z tobą szczęśliwi i dumni z ciebie? Jeżeli to czytasz i jesteś w ZK oraz trochę myślisz, masz gotową odpowiedź !!!

Bo, czy sensem jest ciągła konsumpcja, pogoń za pieniędzmi, bezustanny wyścig szczurów. Udowadnianie wszystkim wkoło jacy to nie jesteśmy sprytni i pomysłowi, w zdobywaniu rzeczy materialnych „będę miał lepszą brykę od sąsiada czy kumpla, będę miał lepszy dom, ogród i w ogóle wszystko lepsze, większe i wspanialsze”, tylko żeby to zdobyć ile razy podstawiłeś nogę komuś kto na to nie zasłużył. Gdzie w tym moralność dbanie o wartości (honor, szacunek, odpowiedzialność…).

Przecież w tym pędzie gubisz samego siebie, a co dopiero myśleć o synu, córce, żonie itd. Nie masz nawet czasu by zająć się sprawami naprawdę ważnymi. Klapki na oczach i jak koń wprost przed siebie. Czy naprawdę taki jesteś, nie czujesz czasami zmęczenia, nie potrzebujesz czasami odpoczynku??? Z kim i jak chciałbyś odpocząć – zapewne z rodziną i w gronie najbliższych – jak każdy. Lecz czy TY ich tak naprawdę znasz i z nimi czujesz się dobrze, znasz ich potrzeby i pragnienia, zainteresowania i marzenia???

Jeżeli ciężko jest teraz przypomnieć sobie coś z w/w dotyczących twoich najbliższych rzeczy, nie smuć się. Masz szansę bo właśnie nadszedł odpowiedni czas by ich poznać i poczuć jak bardzo są dla ciebie ważni, przez co odkryjesz swoje priorytety. Przecież nikt z nas nie chce umierać nie docenionym w samotności i w zapomnieniu, komu nikt nie poda przysłowiowej „szklanki wody”.

Dbanie o relacje spowoduje, że nikt na starość nie wyśle cię do domu opieki. Już teraz możesz pracować nad tym, żeby najbliżsi zawsze o tobie pamiętali. Owszem, jest to wieloletni proces, ale każdy dzień i minuta jego trwania, wynagradza nam nasze trudy. Życie dla rodziny jest inwestycją na przyszłość, która daje korzyści nam i wszystkim, których KOCHAMY.

Analizując i obserwując życie ludzi których znam i wśród których obecnie przebywam, doszedłem do wniosku, że przyczyną powolnej acz skutecznej destrukcji więzi rodzinnych jest nasze podejście do najbliższych, jak i wyboru sposobu życia (w naszym przypadku koledzy, kradzieże i alkohol i/lub narkotyki). Kontakt z Nimi wskutek nawarstwiających się kłamstw i oszustw stał się przykrym obowiązkiem. Jeżeli coś nie pasuje zaczynają się tarcia, konkretnie – nieporozumienia, które rosną do kompletnego braku komunikacji. Ludzie z czasem przestają się wzajemnie rozumieć.

Są chwile w naszym „życiu rodzinnym”, gdy najprostsze komunikaty stają się zawiłe i męczące jak amerykańskie autostrady. Nie tak powinno wyglądać nasze życie. Naprawę należ zacząć od podstaw, a podstawą jest wiedzieć jakie oczekiwania wobec nas mają nasi najbliżsi, więc może warto by po prostu zapytać – to nie boli, a domyślając się ciężko trafić.

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, rozważ jego skomentowanie lub skorzystanie z RSS-a i w konsekwencji otrzymywania informacji o nowych wpisach do Twojego czytnika.

Komentarze

Brak komentarzy.

Wybacz, komentowanie tymczasowo zabronione.