ZIELONA ZARAZA

Brak wiedzy oraz wpływ środowiska, może  doprowadzić człowieka na dno.

Ogarnia mnie przerażenie, kiedy słyszę o podziałach na narkotyki miękkie, i twarde. Żal jest mi ludzi, którzy myślą w ten sposób, a jedynymi słowami na określenie takiego sposobu myślenia jest „ciemnogród” i „zacofanie”. Już od dawna wiadomo, że producenci i handlarze dodają najgorsze badziewie do marihuany. Dzisiejszy skun jest hodowany w zamkniętych pomieszczeniach, nie widzi w ogóle słońca. Rośnie w granulacie plastikowym, rozmnażany in vitro. Wlewają tam stu procentową chemię którą kupuje się gotową zawierającą związki LSD, opiaty i inne, najgorszy gnój jaki ludzie są wstanie wymyślić. Ważne jest tylko to, żeby trzepało w łeb. Różnego typu fosforany. To jest taki syf, że palucha tam nie zanurzysz, bo ci paznokieć wytrawi.

A ludzie są przekonani, że  jest to nieszkodliwe, że to nie uzależnia, że to jest ziele pokoju I inne bzdury. Pakują w siebie chemię taką, że szok. Wkurza mnie jak ktoś mówi, że jego kolega pali jointy przez dziesięć lat,  I   twierdzi, że wszystko jest w porządku, że to kontroluje i w każdej chwili może przestać. To niech przestanie!!!

Marihuana jest tylko po części wypłukiwana z organizmu, nie metabolizuje się w stu procentach. THC wiąże się z tłuszczem który jest wszędzie w całym organizmie. Montuje się w osłonkach mielinowych mózgu I kumuluje się tam. Jest go coraz więcej. Dlatego ludzie nie tylko palacze zioła, ale oni zwłaszcza mają zmiany w postrzeganiu rzeczywistości, zaczynają myśleć innymi kategoriami, inaczej widzą świat, inna logika im się załącza. Ludzie nie mają świadomości co mogą spowodować.

Defekty po jaraniu często nie wychodzą od razu, może tak być, że objawią się dopiero po dwudziestu latach. W ogóle dzisiejsze dragi nie zabijają tak jak heroina, tylko defektują łeb, mózg i flaki. Ludzie stają się starcami w bardzo krótkim czasie. Stąd biorą się nieoczekiwane i niespodziewane nawroty stanu odurzenia, które uniemożliwiają jasną ocenę sytuacji na przykład podczas prowadzenia samochodu.

Wyobraźcie sobie typa, który jedzie samochodem po mieście z dużą prędkością, a na pokładzie ma dwójkę małych dzieci i  nagle odwiesza mu się kwas lub zioło. Facet w ułamku sekundy  nieoczekiwanie wjeżdża na ostry haj, traci jakąkolwiek kontrolę nad rzeczywistością, wszystko może mu się zacząć wydawać.  Nie trudno sobie wyobrazić co się może wydarzyć.

Czuję wielką złość kiedy słyszę wypowiedzi zwolenników legalizacji tego narkotyku w naszym kraju – zielonej zarazy, która może zniszczyć zdrowie i życie innych ludzi.

Najbardziej mnie wkurza, a zarazem ogarnia mnie wstyd, kiedy słyszę  takich prostaków jak członków różnych formacji hiphopowych. Słowo wam daję, że się wstydzę za nich. Ich teksty piosenek zawierają treści, które promują i zachęcają do zażywania, na przykład – „Jak chcesz być taki fajny luzak jak ja, to pal dużo zioła, to nie szkodzi, to sama natura”. Odbiorcy słuchając tego typu tekstów, chcą się upodobnić do swoich „idoli” poprzez  ubieranie się „krok w kolanach” oraz właśnie palenie marihuany. Marihuany, w której jest cala tablica Mendelejewa. Osoba taka nie zdając sobie sprawy, jest już opiatowcem, ponieważ najczęściej dodawanym polepszaczem jest właśnie heroina. Tak też było w moim przypadku.

Paliłem trawę przez prawie pięć lat codziennie wierząc, że jest całkowicie nieszkodliwa. Po czterech latach poczułem, że coś jest ze mną nie tak. Nie wystarczało mi już samo palenie, czułem wewnętrznie, że potrzebuję czegoś innego. Po jakimś czasie pojawił się brown shugar u tego samego dilera, u którego zaopatrywałem się w trawę. Zaproponował mi super nowość. Kiedy spróbowałem stwierdziłem, że to jest to czego mi się chciało. W ten sposób wpadłem w śmiertelny nałóg heroinowy. Po wielu latach spotkałem tego dilera w więzieniu. W trakcie rozmowy wspominając stare czasy, wyszło na jaw, czym handlował przed laty. Okazało się, że mieszał trawkę z heroiną, bo tak mu kazali jego  “przełożeni”. Miało to miejsce w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, jasne jest, że miało to na celu, uzależnienie jak największą ilość ludzi od opiatów. Wszystko to  po to, żeby zyskać nowych klientów i zarabiać jeszcze większe pieniądze jakie się zarabia na sprzedaży heroiny. Zioło robi z waszych mózgów kisiel, zachodzą nieodwracalne zmiany w waszych mózgownicach. Ostatnio czytałem wyniki badań nad zielskiem które jest w sprzedaży na polskim rynku. Przeraziło mnie to co przeczytałem. Jeden buch zioła, zabija trzysta tysięcy szarych komórek w waszych mózgach, ludzie to tyle samo co rozpuszczalnik czy butapren. Holandia, wasz kraj wolności, gdzie zielsko kupujesz tak jak gazetę w kiosku, mało kto wie, że nasiona które tam sprzedają  do własnej hodowli są również przetwarzane chemicznie, po to aby rosły na trzy metry w górę I obficie rodziły. Moi koledzy też przywozili nasiona do polski,  I dziwili się jak pięknie rośnie w naszych krajowych warunkach. Te nasiona są tak spreparowane chemią, że będzie rosło nawet na biegunie północnym. Nie ma zioła wolnego od chemii, może kiedyś było, dwa tysiące lat temu.

Pozdrawiam  F

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, rozważ jego skomentowanie lub skorzystanie z RSS-a i w konsekwencji otrzymywania informacji o nowych wpisach do Twojego czytnika.

Komentarze

Brak komentarzy.

Wybacz, komentowanie tymczasowo zabronione.