Bądź ze sobą szczery

Pisząc ten artykuł, chciałbym abyście się zastanowili nad sobą i tym co robicie. Tak szczerze odpowiedzieli sobie na szereg pytań, które wam zadam. Tylko nie odpowiadajcie na te pytania zbyt szybko i pochopnie. Nie śpieszcie się z niczym. Przemyślcie najpierw to co chcecie sobie samym powiedzieć. Bo to nie mi będziecie odpowiadać na te pytania, tylko sobie samym. A wiem już z doświadczenia, że nie warto jest oszukiwać samego siebie, zresztą jest to nie możliwe, bo prędzej czy później i tak szydło wyjdzie z worka. Więc po co ranić samego siebie i zapędzać się w kozi róg. Proszę was o to, abyście byli szczerzy chociaż z samym sobą. Bo jak wszystkim wiadomo, to mnie czy kogoś innego można oszukać i okłamać. Ale po co oszukiwać samego siebie? Po co przedstawiać siebie i swoje życie w kolorowych barwach, skoro takie nie jest? Przecież nikt nie ucieknie przed prawdą i rzeczywistością, przed tym kim naprawdę jesteśmy. Prawda i tak prędzej czy później dopadnie każdego. A po co masz ryzykować, albo ocknąć się w wieku pięćdziesięciu lat stwierdzając, że całe życie tkwiłeś w błędzie, oszukując samego siebie. I tylko dlatego tak się stało, że nie analizowałeś swojego życia, i nie potrafiłeś się przyznać do swoich porażek. Wiecie, to jest tak, że z biegiem czasu, u każdego człowieka prędzej czy później zmieniają się życiowe priorytety, plany, marzenia, pragnienia, wartości i i podejście do życia. Tak właśnie stało się u mnie. Gdy dostrzegłem całe to bagno, w którym tkwiłem przez ponad 10 lat. Doszedłem do wniosku, że alkohol, narkotyki, imprezy, koledzy i całe te wartości więzienne, którymi się kierowałem są po prostu niczym i do niczego mi nie potrzebne. Gdy dostrzegłem to, jak naprawdę wygląda moje życie, to ile straciłem i ile osób skrzywdziłem, to zadałem sobie pytanie: W imię czego do tego doprowadziłem, dla kogo i po co? I wiecie co, odpowiedź dla mnie była bardzo bolesna. Ale nie napiszę jej wam, ponieważ chciałbym abyście wy sami sobie odpowiedzieli na to pytanie. Tak samo jak i na kolejne, które brzmią tak: Czy na dzień dzisiejszy jesteś zadowolony z własnego życia? Czy cieszy Cię fakt, że jesteś już kilka lat poza domem, i zawsze z daleka od rodziny i osób, które Cię kochają i potrzebują? Czy każdy poranek jest dla Ciebie radosny, widząc te żelazne kraty w oknach i twarze osób, które znasz już bardzo dobrze? A tak w ogóle to zastanawiam się nad tym. Czy chociaż dobrze pamiętasz twarz mamy, tata, brata, siostry, żony czy dziecka? Czy bez patrzenia na zdjęcie potrafiłbyś powiedzieć jakie kto ma oczy, kolor włosów, rysy twarzy itd..? Czy przypadkiem nie jest tak, że lepiej znasz kolegę spod celi, niż własną rodzinę. Czy cieszysz się z tego, że nie możesz robić tego na co masz ochotę. Że nie możesz pójść do parku na zwykły spacer z dziewczyną, czy na basen z własnym dzieckiem, wtedy kiedy Ty tego chcesz? Czy tak naprawdę twoje życie jest takie fajne, miłe, zaskakujące i ciekawe? Powiedz, co jest takiego fajnego w więzieniu, że spędzasz tutaj tyle lat, rezygnując z tego wszystkiego co jest poza tymi murami? Powiedz co jest tutaj w tych więziennych murach takiego cudownego, że po wyjściu z więzienie, po kilku dniach albo miesiącach wracasz ponownie do tego miejsca na kilka lat? Może jest coś czego ja nie dostrzegam? Może Ty masz inną celę, inne towarzystwo, inne prawa i warunki? Naprawdę nie wiem, co Cię tutaj trzyma, i znając życie to Ty sam tego zapewne nie wiesz. Ale i tak konsekwentnie trzymasz się tego co Cię powoli zabija. Ja bardzo często zastanawiam się nad tym. Czego tak naprawdę ktoś taki jak Ty się boi? Zastanawiam się, co jest dla ciebie tak naprawdę ważne? Gdzie zmierzasz robiąc to co robisz, i żyjąc tak jak żyjesz? Nie wiem ile jeszcze musi upłynąć lat bólu, smutku, żalu i cierpienia zanim się ockniesz? Co musi się stać jeszcze w Twoim życiu abyś się obudził z tej bajki, w której cały czas żyjesz? Naprawdę dziwię się temu co czasami widzę. I zastanawiam się nad tym dlaczego tak się dzieje, że ktoś tak sobie po prostu niszczy życie. Poprzez słuchanie kolegów i kierowanie się jakąś głupią i ślepą lojalnością. Nie rozumiem tego, dlaczego ktoś stawia na pierwszym miejscu imprezy i kolegów. Odsuwając przy tym rodzinę i wolność na dalszy plan. Wicie co jest najzabawniejszego w tym wszystkim? Fakt, że każdy narzeka na warunki panujące w więzieniu. Między innymi na jedzenie, pracę, celę, podejście do skazanych itd. (na pewno lista byłaby długa). A i tak każdy tu wraca z powrotem. Tam gdzie jest mu źle i mu się nie podoba. I ja pytam Was: Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w kółko popełniacie te same błędy? Dlaczego nie wyciągacie wniosków i nie uczycie się, nie tylko na waszych błędach ale i na cudzych? Przecież to mniej boli. Dlaczego żyjecie życiem, które Wam nic nie daje. A wręcz przeciwnie, bo takie życie zabiera Wam wolność, lata życia, rodzinę, radość i prawdziwe szczęście? Wiecie ktoś kiedyś wypowiedział bardzo mądre słowa „Popełniać błędy to rzecz ludzka, ale popełniać wkoło te same błędy to już jest głupota”. Nie potrafię tego zrozumieć, że ktoś komu się tłumaczy i pokazuje rzeczywisty obraz jego życia. W ogóle nie przyjmuje do swojej świadomości, tego co słyszy od drugiej osoby. I tak naprawdę zamiast od razu działać. To nic nie robi, aby cokolwiek zmienić w swoim nędznym życiu. A mało tego to traktuje taką osobę, która chce jakoś pomóc, jak wroga. Kogoś kto chce tylko zaszkodzić. O ile tak naprawdę można nazwać życiem, to jak funkcjonujesz i żyjesz. Bo ja wiem jak wygląda takie życie, życie osoby, która nic innego nie robi, jak tylko biega za kasą i narkotykami. Ja wiem jak wygląda życie człowieka, który stawia imprezy, kolegów i lojalność względem ich na pierwszym miejscu. I ja z całą stanowczością nie mogę tego nazwać życiem. Bo to jest nie kończąca się pogoń tylko i wyłącznie za złudnym szczęściem. Wiem co piszę bo ja przez to przechodziłem. Ale chciałbym Wam również powiedzieć, że ja wiem coś jeszcze. Coś co każdy z Was przeżywa, i chociaż możecie zaprzeczać temu mówiąc, że to jest nie prawda, że to mnie nie dotyczy. Ale ja i tak wiem, że nie raz wieczorem przed zaśnięciem myślisz o rodzinie, o tym przy kim mógłbyś teraz być, a gdzie jesteś. Ja wiem, że nie raz łzy Ci się cisną do oczu z żalu, tęsknoty i bólu. Ja wiem, że człowiek w głębi serca cierpi. Ja wiem, że nie kiedy nie śpisz po nocach rozmyślając o dziewczynie, dziecku  i rodzicach. O tym wszystkim co Cię omija spędzając czas w więzieniu. I dziwię się temu, że każdy udaje twardziela, że każdy ukrywa prawdę wypierając się jej i mówi, że wszystko jest w porządku. A ja się Ciebie pytam: Co jest w porządku? To, że rodzina Cię utrzymuje, że rodzina nie widuje Ciebie wtedy kiedy ma na to ochotę, że rodzina jeździ za Tobą po całej Polsce? Pytam się Ciebie co jest w tym wszystkim w prządku? Może według ciebie to wszystko gra i jest OK i nie ma czym się przejmować. Ale czy zapytałeś rodzinę o to co ona o tym wszystkim myśli? Czy zapytałeś rodzinę o to, czy ona uważa, że wszytko jest w porządku? Może najwyższy czas to zrobić? Poznaj opinie innych osób, ale nie kolegów z celi, tylko tych osób, które Cię wychowywali, które Cie znają i kochają. Poza tym chciałby zwrócić Ci uwagę na pewną rzecz. To wszystko co Ty nie raz przeżywasz wieczorami. Jak od wewnątrz cierpisz, płaczesz i krzyczysz, to o czym myślisz i jak się czujesz. Ja również to przeżywałem i cały czas odczuwam. I gwarantuje Ci, że każdy tak ma, tylko nikt o tym głośno nie mówi. Nikt się nie przyzna do tego, że cierpi bo się wstydzi i boi. Boi się, że będzie odebrany jako ktoś słaby i miękki. Ale czy to jest normalne? Czy ukrywanie swoich uczuć jest dobrym rozwiązaniem? Czy to jest wyjście z tej sytuacji? Ja wiem, że nie. Ale czy Ty to wiesz? Czy uważasz, że skoro tak każdy ma jak Ty, czyli po nocach płacze i cierpi, to trzeba dalej udawać, że jest inaczej i ukrywać się z tym? Czy nie pora pokazać, że Ty różnisz się od innych, i że dla Ciebie najważniejsza jest rodzina i Twoja dalsza przyszłość? Czy nie pora odbić od tego wszystkiego co Cię zniewala i blokuje? Tak naprawdę nie wiem co zrobisz po przeczytaniu tego artykułu. Ale ja Cię tylko proszę o to abyś nie zmarnował sobie życia, tak jak ja to zrobiłem ze swoim życiem. Proszę Cię o to abyś zastanowił się nad sobą, nie patrząc przy tym na kolegów. Żebyś przeanalizował swoje życie i zobaczył to, co do tej pory Twoje mechanizmy obronne skutecznie osłaniały. Zadaj sobie pytanie: Kto jest dla mnie ważny? Czego ja pragnę od życia? Pomyśl o tym co do tej pory osiągnąłeś. Pomyśl o tym co tak naprawdę masz, poza kilkoma latami wyroku i tych innych konsekwencji tego twojego „hucznego życia”? I tak jak już Ci wcześniej napisałem. Odpowiedz sobie na te wszystkie pytania, które zadałem Ci w tym artykule, szczerze i bez żadnego bagatelizowania i minimalizowania. Po prostu Bądź ze sobą szczery. Nie bój się tego, że coś może Cię zaboleć, niech ten ból będzie Twoją motywacją do wprowadzania zmian w swoim życiu. Kieruj się swoim sercem i tym co ono Ci mówi. Nasz umysł potrafi nieźle odwrócić kota ogonem, ale pamiętaj o tym, że serce i rodzina powie Ci prawdę. Wystarczy wysłuchać tego co Ci oni powiedzą i uwierzyć im. Bo tak prawdę mówiąc: To kto chce dla Ciebie jak najlepiej, i kto Ci dobrze życzy? Rodzina czy koledzy? Mógłbym jeszcze wiele innych pytań Ci zadać, ale wierzę w to, że jeżeli poważnie podejdziesz do tego artykułu. I odpowiesz sobie szczerze na wszystkie pytania, które Ci zadałem, to reszta pytań sama się pojawi. Wierzę w to że sam zresztą zaczniesz zadawać sobie różnego rodzaju pytania, które pokażą Ci całą prawdę o Tobie i Twoim życiu. I tak na zakończenie, to chciałbym jeszcze Ci przypomnieć, że sam nie cierpisz. Bo Twoją rodzinę również dotyka ta sytuacja, w której się znajdujesz. A kto wie czy oni nie przeżywają tego bardziej niż ty? Serdecznie wszystkich pozdrawiam, i życzę Wam jak najlepiej z całego mojego serca.

                                                                                                                                   TOMEK

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, rozważ jego skomentowanie lub skorzystanie z RSS-a i w konsekwencji otrzymywania informacji o nowych wpisach do Twojego czytnika.

Komentarze

Brak komentarzy.

Wybacz, komentowanie tymczasowo zabronione.